Wierszem pisane...
„W dziką z Węgierskiem”
My z małej - Wielkiej Sercem Szkoły przedstawiamy to, co najcenniejsze mamy.
Żeby poznać co wokół nas, musiał nadejść ŻRÓDEŁ czas.
Wokół Węgierskiej Szkoły łąki, pola, las mijaliśmy - każdy z nas.
Oczy były zamknięte na miejsca tak zaklęte.
Przebudził nas Pan Bartek, co nie miał zeszytów, książek, stosu kartek,
Wyszedł z nami w teren – dziki, lecz nie taki straszny dla naszych Panów i Panien.
Jak się później okazało to lasek nasz całkiem bliski, przez wszystkie dzieciaki tak ukochany.
Siedzisko – wytrzymam wszystko.
O co tyle hałasu chłopcy zostali bez szałasuJ
Dziewczęta raz, dwa trzy i zasady survivalu poznały w mig.
Dziękujemy Ci Bartku drogi, że nadrobiłeś kawałek drogi,
Zechciałeś zajrzeć do naszego małego świata i na wszystkie pomysły nasze była zawsze Twoja aprobata.
Potem w obroty poszła grupa Pani Doroty.
Nie czas na płacze bawimy się w Apacze. (A patrzę…)
Ekologiczne projekty, wypielone grządki to niebyle porządki.
„Zbiórka makulatury, nakrętek i sprzętu to nie jest bez sensu.”
Tak powtarzała to w kółko że zaraziła tym nie tylko kilkukilometrowe społeczności kółko
Rodzinne wędrowanie stało się tradycją na ciekawe z mieszkańcami spotykanie.
Zajęcia na świeżym powietrzu tak nas urzekły, że większość lekcji przy nich uklękły.
Matematyka – to drzew liczenie
Język polski- ody do ekosystemu pisanie
Historia – wiek starego dębu wyznaczanie
Muzyka – w śpiew ptaków brać szkolna wsłuchana
No i PRZYRODA od tego czasu nasza ukochana.
Na nic zdały się wołania mamy, taty nam tak dobrze z tym co tu posiadamy.